poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Rozdział 4

                                     Tydzień później
                                
                                   ~Niall~
              Lou jest chyba najszczęśliwszym człowiekiem na świecie! Mówię to całkiem poważnie.. Już chyba tydzień mnie tak męczy! Zawsze był pozytywnie nastawiony na świat, a teraz to aż przesada... Postanowiliśmy pójść na spacer, a Louis uśmiechnięty od ucha do ucha, lata za mną, jak mały szczeniak, który chce się pobawić. Jakby tego było mało cały czas pyta się mnie czy czegoś nie potrzebuję, albo coś w tym rodzaju.
- Cholery za chwilę dostanę!!!- wydarłem się.
- Ale dlaczego? W czymś ci pomóc?- wpatrywał się we mnie Tomlinson.
- Wrrr.. Daj mi spokój!- wszystko się we mnie gotowało.
- Coś cię gryzie? Chętnie wysłucham co cię trapi.. W końcu muszę spłacić mój dług u ciebie- wyszczerzył się.
- Odejdź! Wtedy będziemy kwita...- warknąłem na niego. 
- E tam! To nie fair.. Ty byłeś dla mnie taki miły, nie zamawiając tyle żarcia ile byś normalnie zjadł, a ja mam się odczepić?? Nigdy!- powiedział, nie tracąc tego głupiego uśmiechu na twarzy.
- Odczep się...- miałem już tego powoli powyżej uszu. CO ON SOBIE MYŚLI? IDIOTA!
Chłopacy się temu tylko przyglądali, zamiast mi pomóc...Po chwili parsknęli śmiechem, a ja nie wiedziałem o co chodzi.
- Myślałeś, że naprawdę będę ci taki wdzięczny?- popatrzył na mnie Lou, ruszając brwiami.
- Wiedziałem, że wziąłeś mnie pod włos z tą restauracją i zaplanowałem małą zemstę... Ale nie wiedziałem, że mnie oszczędzisz, więc dzięki temu miałem labę z ciebie i zaoszczędzone pieniądze...Dzięki!- powiedział, a potem użył tego swojego, strasznego śmiechu, po którym zawsze mam dreszcze...
- To wszystko prawda? Knułeś to od początku? Nie potrzebie zlitowałem się nad tobą i zamówiłem mniej niż normalnie? A wy to wszystko wiedzieliście od początku?- popatrzyłam na każdego po kolei. Pokiwali głowami na tak... W tym momencie coś we mnie pękło.
- Zabiję! Zabiję tego idiotę!- darłem się.
- A z wami policzę się później!- zwróciłem się do reszty 1D. Zauważyłem, że Lou się wycofuje i zacząłem go gonić. Ten ze śmiechem uciekł przede mną w tłum, robiąc co chwilę uniki przed moimi rękoma. Prawie go już miałem, stał pod ścianą... Widać było, że nie wie co dalej...Ha! Jak go dorwę to odechce mu się takich głupich żartów..Byłem coraz bliżej, prawie go miałem. Nagle wpadła na mnie jakaś dziewczyna i upadliśmy na chodnik,, ale to nie wszystko...






                                                 ~Melody~

              Ciocia jest świetna! Wzięła dla mnie aż tydzień wolnego, który niestety już się skończył. Było świetnie! Zwiedziłam z nią wszystkie ciekawe miejsca, chodziłyśmy na imprezy wieczorami...Coś niesamowitego!! Szkoda, że Beth poszła już do pracy... Ale przynajmniej idę ją odwiedzić i przy okazji zobaczę dokładniej co tak naprawdę robi... Już 13 trzeba się zbierać, bo się spóźnię. Idę się przebrać i już lecę... Właśnie wyszłam z łazienki, gdy usłyszałam dzwonek telefonu i odebrałam go.
- Słucham?-
- Melody! Gdzie ty jesteś? Miałaś być u mnie już przeszło godzinę temu!- powiedziała zmartwiona ciocia. 
- Co?? Przecież jest dopiero 13- spojrzałam jeszcze raz na zegarek. Dopiero teraz zauważyłam, że stanął...
- Cholera! Już lecę...Będę za ok. 15 minut- powiedziałam i rozłączyłam się. Ubrałam trampki i wybiegłam z domu, dzwoniąc po taksówkę...
             Już byłam pod budynkiem redakcji, biegłam ile sił w nogach. Już miałam podbiec do drzwi, gdy nagle...
- Auu!- ktoś wpadł na mnie.
- Ała! Uważaj jak chodzisz!- odezwał się jakiś męski głos pode mną...
- Przepraszam!- szybko wstałam i tylko zdążyłam przelotnie spojrzeć na chłopaka, którego potrąciłam i już zniknęłam w drzwiach budynku... Gdybym dłużej się zastanowiła, zauważyłabym jego blond włosy i piękne niebieskie oczy, ale byłam za bardzo pochłonięta biegiem i szybko o tym zapomniałam...




                                        
                                                 ~Louis~
            Ups! Ale Niall się wkurzył...Lepiej będzie jeśli się powolutku wycofam, tak żeby tego nie zauważył...
- Aaaa! Goni mnie!!- darłem się ze śmiechem, wystarczyło spojrzeć jak komicznie wygląda Horan, gdy jest wkurzony..
- Uduszę cię!!!- słyszałem głos blondyna za sobą.
- Ojoj! Ściana!- jęknąłem.
- Zginiesz...- wyszczerzył się ze złym uśmieszkiem. Co robić? Gdy nagle on zniknął... Widziałem tylko jak jakaś dziewczyna na niego wpada...
- Jest!- uniosłem ręce w geście zwycięstwa. Zobaczyłem obok siebie drzwi i beż większego namysłu wszedłem do środka. Nie wiedziałem gdzie jestem... Pełno tu ludzi pędzących z jednej strony budynku w drugą. Ucieszyłem się, bo blondas mnie to nigdy nie znajdzie... Zauważyłem sofę i usiadłem na niej. Nagle do środka budynku wbiegła zdyszana dziewczyna... Widać było, że potrzebuje wody, więc podszedłem do automatu z sokami, kupiłem puszkę coli i podbiegłem do niej. Siedziała na sofie... Nadal ciężko oddychała ze zmęczenia... Dopiero teraz zauważyłem, że jest bardzo ładna.
- Trzymaj... Przyda ci się..-podałem jej puszkę.
- Dzięki- odpowiedziała, gdy nasze spojrzenia się skrzyżowały, słodko się zarumieniła. Można było łatwo zauważyć, że jest nieśmiała.
- Pracujesz tu? A po za tym to jestem Louis- wyciągnąłem do niej rękę. Uścisnęła ją delikatnie. Miała ciepłą i bardzo miłą w dotyku dłoń. Serce mi szybciej zabiło...Nie wiedziałem co się dzieje...
- Jestem Melody. Nie, pracuje tu moja ciocia- odparła, nadal się rumieniąc. Nastała chwila ciszy...W końcu przerwał ją jej piękny, aksamitny głos.
- A ty tu pracujesz?- zapytała się nieśmiało.
- Nieee...- myślałem, że sobie żartuje, ale gdy zobaczyłem  szczere spojrzenie jej brązowych oczu to zapytałem.
- Nie wiesz czym się zajmuję?- zapytałem zdziwiony. Znów się zarumieniła... Mógłbym tak patrzeć na nią godzinami.
- Niee... A powinnam?- zapytała się.
- Yyyy...Chyba tak- uśmiechnąłem się.
- Ale ja naprawdę nie wiem...- popatrzyła na mnie smutno. Zrobiło mi się przykro, że tak ją naciskam, więc jej pomogłem.
- Jestem jednym z chłopaków z One Direction- powiedziałem.
- Coś o was słyszałam- uśmiechnęła się.
- Muszę się już zbierać, bo pewnie ciocia już mnie szuka...- powiedziała, wstając. Znów popatrzyliśmy na siebie,a mi znowu zrobiło się ciepło.
- Hmmm... A może się jeszcze spotkamy?- zapytałem z nadzieją.
- Chętnie- słodko się uśmiechnęła, a ja się rozpłynąłem... Po chwili trzymałem w ręku jej numer i już nie było pięknej Melody.... A ja, jak na skrzydłach wyszedłem na zewnątrz.






                                      ~Niall~
              - Gdzie on jest?- zapytał Zayn.
- Ile już go nie ma?- Liam popatrzył na każdego po kolei.
- Prawie godzinę- odpowiedziałem, patrząc na zegarek.
- A jak mu się coś stało?- zaniepokoił się Harry.
- Loczek uspokój się... Jest duży, da radę. Na pewno zaraz się pojawi...- pocieszył go Peyne, rozglądając się. A ja myślami byłem gdzie indziej. A mianowicie nadal zastanawiałem się co to była za dziewczyna, która na mnie wpadła. Wydawało mi się, że gdzieś już ją widziałem... Może mi się przyśniła... Lecz od razu odrzuciłem tą myśl, ponieważ swoich snów nigdy nie pamiętałem.
- Ey! Słyszysz mnie?- zapytał Zayn, patrząc na mnie uważnie.
- Co?- zwróciłem na niego wzrok.
- Czy masz telefon? Przydałoby się powiadomić pana włóczęgę, że dłużej czekać nie będziemy, i że wracamy do domu-
- Ok. Już pisze do niego- wyciągnąłem telefon i napisałem eskę.
- Dobra, skończyłem. Możemy iść- powiedziałem, ruszyliśmy, a ja znów wróciłem , myślami do tajemniczej dziewczyny.






                                                         ~Melody~
              Wow! Umówiłam się! To nie możliwe! I to jeszcze z przystojnym chłopakiem! Jestem tu tak krótko, a już się zmieniłam... To trochę dziwne. Po co chciał się ze mną umówić, skoro nie jestem ładna, ani nic w tym rodzaju. A ten jego uśmiech... Mmmm... Jest taki słodki.
- Melody słyszysz mnie?- zapytała ciocia.
- Tak, ale o co chodzi?- obudziłam się z krainy myśli.
- Kochanie, dobrze się czujesz? Jesteś jakaś nieobecna... Może pójdziesz odpocząć w domu- zapytała zmartwiona Beth.
-Z chęcią... To pa- uśmiechnęłam się i poszłam do wyjścia. Usłyszałam za sobą miłe "pa" i już byłam na zewnątrz. Czułam się świetnie! Nie mogłam się doczekać mojego spotkania z Lou... Od razu złapałam z nim kontakt i czuję, że jesteśmy przyjaciółmi choć znamy się tak krótko. To świetny chłopak... Ale też nadal krążył mi po głowie ten blondyn, na którego wpadłam. Jakbym go gdzieś wcześniej widziała, albo znała... Nie mam pojęcia... Zamiast iść od razu do domu, poszłam na spacer do parku...
              Słońce delikatnie ogrzewa mnie między koronami drzew. Jest przyjemnie ciepło...Słychać jak w oddali śpiewają ptaki. Usiadłam na ławce, zajadając loda, którego kupiłam sobie w budce tuż obok... Czułam się odprężona, spokojna... Chyba pierwszy raz od pewnego czasu. Czułam się podobnie, gdy spojrzałam w niebieskie oczka Lou ... Bije od niego takie przyjemne ciepło, że chce się go przytulić...Coś niesamowitego...Cieszę się, że jesteśmy przyjaciółmi. Lecz nadal nie mogłam się pozbyć z głowy tego blondyna. Nie wiedziałam go dokładniej, ale byłam pewna, że jest bardzo przystojny i miałam nadzieje, że go jeszcze spotkam...Wstałam i poszłam w stronę domu. 




                                           
                                             ~Louis~
              Ja to mam szczęście! Umówiłem się z Melody! Ta dziewczyna sprawia, że na samą myśl o niej, jej uśmiechu lub oczach rumienię się i jest mi tak ciepło... Nigdy dotąd tak się nie czułem... Usłyszałem dzwonek przychodzącej wiadomości... Otworzyłem ją i przeczytałem: " Gdzie ty się podziewasz? Idziemy do domu, bo nie chce nam się czekać za tobą...". Odpisałem: " Umarłem i jestem w niebie... Wrócę nie długo...". Zablokowałem telefon i włożyłem go do kieszeni. Jestem szczęśliwy! Powoli zwróciłem się w kierunku domu...












               Rozdział trochę dłuższy niż ostatnio, ale nie podoba mi się za bardzo... Nic lepszego wymyślić nie mogłam... Dziękuję za miłe komentarze, cieszę się, że blog robi się coraz bardziej popularny. Dziękuję Oli , która pomogła mi stworzyć tego bloga ; **** JESTEŚ MISTRZEM!!!;D

6 komentarzy:

  1. Boski jest <3 No no,jak wpadła na Nialla myślałam,że może z nim się umówi,a tu Louis ;D Czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebisty:D Czekam na kolejny mam nadzieje ze nie dlugo dodasz.:)A.

    OdpowiedzUsuń
  3. Boski rozdział :) Ciekawe jak się potoczą dalsze losy Lou i Melody :) Swoją droga fo wyjątkowe imie :)
    Pozdrawiam i czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Powiem tylko prawde rozdzialik -> cudo
    Powodzenia w dalszym pisaniu i pozdrawiam + czekam na kolejny =D

    OdpowiedzUsuń
  5. Haha ! nsimwqxdnssmqxdbueqx no i sie zaczęło ! ;d;d Kocham kocham kocham <3 Czekam na dalsze akcje tych ufoludków ;d Love it <3

    http://www.nowamilosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale kurde to jest niesamowitee ! Jeea w końcu będzie miłoość ! Rozdział fantastic :)

    OdpowiedzUsuń