wtorek, 1 maja 2012

Rozdział 8

                                             ~Melody~
         Śniłam, ale nic nie widziałam... Słyszałam tylko tą wspaniałą melodię... Uśmiechnęłam się. Jest piękna. Kiedy się dowiem kto ją gra? Mam nadzieję, że te niesamowite dźwięki mają coś wspólnego z One Direction... Muszę ją zagrać. Po prostu muszę. Kiedy wyjdę za szpitala muszę pogadać z ciocią o gitarze... Powinna się zgodzić. Słyszę jakieś znajome głosy... Lou i Niall mówią coś o mnie... Mówią, że... Awww... Jakie to słodkie. Otwarłam oczy i od razu kiwnęłam palcem na Loisa i Horana, żeby się przybliżyli. Udałam, że mam im coś powiedzieć. Schylili się do mnie i dostali po jednym, soczystym buziaku w policzek. Chłopacy zarumienili się, a reszta zaczyna się śmiać... Uśmiechnęłam się do nich.
- Za co to?-  zapytał głupkowato Tomlinson.
- Za wszystko... Dzięki- zrobiłam słodką minkę. Nagle Harry rzucił...
- To nie fair! Ja też chcę...- złożył ręce na piersi, wydął słodko dolną wargę i patrzył w ziemię, naburmuszony, jak małe dziecko.
-  Dobrze już... Chodź tu...- poklepałam miejsce obok siebie na łóżku. Loczek uśmiechnął się szeroko i w podskokach ruszył do mnie... Usiadł obok mnie i wystawił policzek, a ja dałam mu buziaka...
- Wow! Już wiem dlaczego się zarumienili- powiedział, z jeszcze większym uśmiechem, choć to chyba niemożliwe, a jego policzki też się zaczerwieniły... Wybuchnęłam śmiechem.
- Ja też chcę spróbować!- wydarli się Liam i Zayn. Podbiegli do mnie i też wystawili policzki, a ja byłam popłakana ze śmiechu... Dałam im to czego chcieli i teraz patrzyło na mnie 5 wyszczerzonych i zarumienionych twarzy. Musiałam to uwiecznić... Wyciągnęłam komórkę i zrobiłam im zdjęcie...
- Aww... Ale słodko wyglądacie- wpatrywałam się w ekran telefonu. W oku Lou pojawił się błysk i zaczął coś szeptać do każdego z chłopaków, a oni wyszczerzyli się i popatrzyli na mnie.... Przyznaję, że w tym momencie zaczęłam się bać... Podeszli do mnie, okrążyli moje łóżko i.... Każdy dał mi buziaka. Też się zarumieniłam... Teraz rumieńce na policzkach znajdowały się u 6 osób. Ciocia Elizabeth popłakała się ze śmiechu, gdy nas zobaczyła i zrobiła nam następną fotkę.
- Moje świry...- powiedziałam i uśmiechnęłam się do każdego... Są tacy kochani.
- Tak, tak my ciebie też kochamy- powiedział Lou i znów z każdym się przytuliłam... Czułam się szczęśliwa, jak nigdy dotąd... O przeszłości prawie zapomniałam. Straconą miłość i ból jaki wtedy czułam wydaje się o wiele mniejszy, ale wciąż tam jest... Mam nadzieję, że niedługo całkiem zniknie... Gadaliśmy i wygłupialiśmy się jeszcze z godzinę, gdy przyszła pielęgniarka i powiedziała, że czas odwiedzin się już skończył... Ale pocieszyła chłopaków, że jutro z samego rana mnie wypisują, więc znów się zobaczymy... Pożegnałam się z wszystkimi. Już wyszli... 
               Gdy miałam już wyciągnąć książkę i okulary, które ciocia mi przyniosła, abym się nie nudziła w drzwiach pojawił się Niall.... Zaskoczyło mnie to...
- Jak ty tu...- zaczęłam.
- Powiedziałem chłopakom, że muszę do toalety, a pielęgniarce, że zastawiłem tutaj swój telefon...- wyszczerzył się. Zarumieniłam się... Znów jago piękne oczy patrzyły w ten sposób... Podszedł do mnie... Znów był tak blisko... Zapanowała cisza, ale po chwili przerwałam ją...
- Po co przyszedłeś?- zapytałam.
- Chciałem cię zapytać... Czy chciałabyś gdzieś wybrać się z nami, gdy wyjdziesz ze szpitala...- powiedział. patrząc mi w oczy...
- Z chęcią- uśmiechnęłam się. On złapał mnie za rękę... Ma takie ciepłe dłonie...
- Wiesz, że mi na tobie zależy?- zapytał.
- Mi na tobie też- patrzyliśmy sobie w oczy...
- Jesteś taka śliczna- powiedział przybliżając się do mnie. Zamknęłam powili oczy... Gdy prawie się pocałowaliśmy do pokoju weszła pielęgniarka... Zobaczyła nas i zaczęła mówić do Nialla, że już koniec odwiedzin... Chłopak się speszył, tak jak i ja... Kobieta wyszła, a on nagle odwrócił się, podbiegł do mojego łóżka i mnie pocałował...Miał takie miękkie i delikatne usta. Byłam zaskoczona, ale odwzajemniłam pocałunek... Odsunęliśmy się od siebie, a on uśmiechnął się do mnie... Czułam ciepło w środku... Nigdy wcześniej tak się nie czułam.
- Do trzech razy sztuka...- uśmiechnęłam się na te słowa... Niestety blondyn musiał już naprawdę iść... Cmoknął mnie jeszcze w policzek na "do widzenia" i wyszedł...
- Miłej nocy Mel..- wyszczerzyłam się. Przepełnia mnie niesamowite szczęście... Coś wspaniałego... Ale jest jeden problem... Ja jeszcze nadal nie pozbierałam się po ostatnim związku i nie jestem gotowa na nowy... Czy ten pocałunek znaczy, że jesteśmy już parą??? Chyba nie... A może tak?? Nie wiem... Pogubiłam się. Czuję  się zmęczona. Spojrzałam na zegarek... 23:00... Chłopacy przesiedzieli to ze mną cały dzień... Aww.. Jacy oni są kochani... Położyłam się i sięgnęłam po telefon. Popatrzyłam na tapetę, którą ustawiłam i mimowolnie się uśmiechnęłam. Moje głuptasy... Zamknęłam oczy i szybko odpłynęłam do krainy snów..



                                             ~Niall~
                Pocałowałem Melody! Wow! Coś niesamowitego! To było takie piękne, i przyjemne... Nigdy się tak nie czułem. Żadna dziewczyna nie sprawiała, że moje serce chce wybuchnąć, a ja chcę to wszystko wykrzyczeć światu. Wsiadłem do auta.
- Co tak długo? Ile można siedzieć w toalecie?- zapytał głupio Harry.
- Sory... Trochę się pogubiłem...- tłumaczyłem się. Była to prawda, bo w końcu się zgubiłem... Musiałem zapytać pielęgniarkę gdzie jest wyjście, bo sam bym go nie znalazł. Musiałem znaleźć jakąś wymówkę, bo nie chcę im na razie mówić o tym, co się stało między mną a Mel... Nie potrafię kłamać... Każdy wie czy mówię prawdę, więc powiedziałem ją... Przynajmniej jej część. To moja taka mała wada... A może zaleta? Nie wiem... Jechaliśmy w cichy. Każdy myślami był gdzieś indziej. Nagle cisza została przerwana...
- Nie uważacie, że Melody ma w sobie takie coś, że jak tylko o niej pomyślę to od razu się uśmiecham?- zapytał zamyślony Harry.
- Taa... Jest całkiem inna niż te wszystkie dziewczyny, które poznałem wcześniej...- odparł Lou.
- Jest wyjątkowa... I akurat my ją poznaliśmy- ciągnął Liam.
- I mamy szczęście się z nią przyjaźnić...- uśmiechnął się Zayn.
- Jest jak anioł stróż... Godzi nas gdy się kłócimy, zawsze wspiera i stara się nam dobrze doradzić... Dzięki niej czuję się wyjątkowo szczęśliwy...- popatrzyłem na chłopaków... Pokiwali głowami. Uśmiechnąłem się.
- Na każdym z nas zrobiła duże wrażenie...- powiedziałem. Widać byłe, że nie tylko ja uważam ją za piękną, niesamowitą dziewczynę...
- Taaa... Ale tylko ty zrobiłeś duże wrażenie na niej...- uśmiechnął się przyjacielsko Louis.
- Jak to? Nie rozumiem...- zmieszałem się.
- Niall, sami widzieliśmy, jak Melody na ciebie patrzy...- ciągnął Zay.
- I jak ty wlepiasz swoje oczyska w nią...- poruszał zalotnie rzęsami loczek, robiąc do tego dziubek z ust... Wybuchnęliśmy śmiechem... Gdy się uspokoiliśmy Liam dodał...
- Przez to nie obiegamy się o jej uczucia.... Gdyby było inaczej. chyba byśmy się pozabijali o to, aby zwrócić jej uwagę na siebie... Nie zmarnuj tej szansy i nie skrzywdź jej, bo pożałujesz...- powiedział kiwając srogo palcem, nadal się uśmiechając.
- Przecież prawie się pozabijali... Nie pamiętasz? Jak Niall, Harry i Lou kłócili się, o to kto ją odprowadzi?- wyszczerzył się Zayn. Znów zaczęliśmy się śmiać...
- Pamiętasz ich miny? Mówiły "She's mine!" Hahahaha!!! Patrzyli na siebie, jakby mieli się rozszarpać...- mówił przez łzy Payne.
- To było mocne...- wszyscy byliśmy popłakani. Gdy ucichły śmiechy, powiedziałem szczerze...
- Jesteście najlepszymi przyjaciółmi pod słońcem- zrobiliśmy zbiorowego miśka, gdy wysiedliśmy z samochodu...
- Ty też byś tak zrobił na naszym miejscu...- powiedział Tomlinson, podchodząc do drzwi, aby je otworzyć. Weszliśmy do środka i od razu skierowaliśmy się do swoich pokoi. Byliśmy padnięci. Wykąpałem się i położyłem do łózka... Jeszcze zanim zasnąłem, wróciłem myślami do pocałunku z Mel... Był taki ciepły, i słodki i delikatny, że chcę więcej... Widziałem się z nią nie dawno, a już tęsknię za jej uśmiechem i pięknymi oczami... Ból po rozstaniu minął... I to dzięki niej... Zależy mi niej i to bardzo... I Odpłynąłem...    







           Fajnie, że dostałam aż 9 komentarzy...;) Dlatego dodaję ten rozdział trochę szybciej;p Mam nadzieję, że się podoba;D Następny w przyszłym tygodniu i proszę o komentarze.

9 komentarzy:

  1. Kocham ten moment w szpitalu jak Nialler całuje Melody xd Od razu rzuca mi sie na usta : awwww ! Kocham kocham kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Awww... to taaakie sloodkie <3
    Mam banana na gębie i nie chce z nie zejść
    Czekam na nexta... ;]

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny <3 A ten ich pocałunek,aww... Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Boski rozdział ! :) Fajnie, że chłopcy są tak cudownymi przyjaciółmi i zauważyli chemię między Niallem a Melody :) Na prawdę świetny rozdział :)
    Pozdrawiam i czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Bossskie.
    Zapraszam do mnie :)
    http://bez-wzgledu-na-wszystko.blogspot.com
    Opowiadanie o 1D :)
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie no meeega ! Dawaj szybko nexta bo nie wyczymam ! Słuchaj , dopiero zaczęłam czytać to opowiadanie ale tak mi się spodobało , że dziękuje ci za to ! xx Zostałam tu wysłana przez jak się nie mylę siostrę i nie żałuje , że tu weszłam :) Przeczytałam wszystkie rozdziały i myślę , że są fantastyczne :> Oczywiście dodam do obserwujących i możesz się spodziewać u mnie w następnym rozdziale dedykację dla ciebie !! Wpadniesz ? -> http://my-life-and-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. boski, dodawaj szybko 9 ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Supcio,, kochana coraz fajniej =D
    Czekam na kolejny i pozdrawiam x3

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam czekać cały tydzień? Ja umieram na samom myśl o tym. I tak kilka razy dziennie będę tu zaglądać, uzależniłam się. A tak wg sweetaśny (jak to mówi dziewczyna z mojej klasy) rozdział, pocałowali się iiip...

    OdpowiedzUsuń